Reżyser Oliver Stone przedstawia błyskotliwą, ale frustrująco nierówną i nieostateczną historię sadystycznego, niedawno poślubionego małżeństwa, które brutalnie morduje przypadkowych ludzi w Stanach Zjednoczonych w ramach miesiąca miodowego. Ich haniebne czyny i ewentualna obawa przyciągają uwagę mediów i zainteresowanych widzów na całym świecie, ale zamiast ich karać, woleliby opowiedzieć historię swojego życia. Dobrze zrobiony film wzbudza zainteresowanie, robiąc punkty społeczne, które są poruszające, prowokacyjne, czasami nawet satyryczne, ale niestety, są one rozgrywane w środku hałaśliwych i przesadnych scen akcji, które są nieubłagane i przyprawiają o ból głowy, nie wspominając o skrajnie brutalny. Obsada jest dobra, zwłaszcza Harrelson i Lewis, którzy dobrze do siebie pasują, ale potrzebują znacznie mocniejszego kierunku. **
Nina Wróbel
…ludzie naprawdę muszą jeszcze raz spojrzeć na „Natural Born Killers”. Fabuła: Mickey i Mallory Knox (Woody Harrelson i Juliette Lewis w rolach, które są trochę zbyt przekonujące) to para mąż/żona seryjnych morderców, których szalona przestępczość w całym kraju uczyniła z nich supergwiazdy mediów. Ten film to lawina przerażających i surrealistycznych obrazów, a oglądanie go jest niemal hipnotyzujące. Widzę, skąd biorą się kontrowersje wokół tego filmu, ale nie rozumiem, skąd bierze się nienawiść. „Natural Born Killers” z 1994 roku musi być jednym z najlepszych filmów lat 90. – jego jedynym celem na tej planecie jest pokazanie fascynacji Ameryki przemocą. Ale spróbujmy zrozumieć nienawiść. Ten film jest tutaj z jednego powodu i myślę, że wszyscy możemy się z tym zgodzić. Oliver Stone jest kompetentnym i utalentowanym filmowcem i większość nienawiści wydaje się być skierowana do niego. Stone, który pracuje na podstawie scenariusza, który został praktycznie odrzucony przez Quentina Tarantino, przejął i ukształtował scenariusz zgodnie z własną wizją. Rozumiem, dlaczego fani Tarantino mają prawo być wkurzeni, ale bardzo trudno mi uwierzyć, że naprawdę nienawidzą gotowego produktu. To samo dotyczy Tarantino. Nie zrozum mnie źle, sam jestem wielkim fanem Tarantino i jestem pewien, że nie docenił przepisywania przez Stone'a swojego scenariusza, ale powinien być dumny z tego, co z nim zrobiono. Przesłanie, jeśli można to tak nazwać, jest takie, że mamy obsesję na punkcie przemocy, a Stone ujawnia naszą miłość do niej i wypluwa ją z powrotem w nasze twarze. Cytując Marlona Brando – „Przerażenie, przerażenie”. Do diabła mówię do diabła z hipokrytami, którzy uważają ten film za obraźliwy, ponieważ są tymi, do których ten film jest naprawdę skierowany. Tak, przerażające obrazy są wyświetlane w tym filmie i okropne rzeczy przytrafiają się ludziom przez cały czas, ale to daje nam to, czego chcemy, a nienawidzimy tego. Nienawiść otaczająca ten film jest bardzo błędna. Moja gazeta z liceum opublikowała niedawno w telewizji artykuł o seksie i przemocy, a jednym z rzekomych ujścia tej przemocy byłaby nasza fascynacja wojną w Iraku i historią Jessiki Lynch. Powiedział, że jesteśmy o wiele bardziej zainteresowani seksem (osobiście nie sądzę, że dzisiejsze nastolatki są TAK wrażliwi, ale kto wie?), a nie przemocą (która najwyraźniej wydaje się być przyczyną błędnej burzy kontrowersje też i podobnie jak seks, nie sądzę, że ludzie są tak wrażliwi), a mianowicie takie, jakie można zobaczyć w teledyskach i tym podobnych. Chociaż artykuł odmówił wchodzenia w szczegóły (ale wiemy, kim są omawiane osoby i jestem pewien, że też to robią), sprowadza mnie z powrotem do „Natural Born Killers”, którym myślę, że ludzie powinni ponownie przyjrzeć się . W dzisiejszych czasach przemoc w telewizji staje się coraz bardziej powszechna, a znaczenie tego filmu sprawia, że jego oglądanie jest o wiele ważniejsze. Zanim odejdziemy i będziemy dalej wywalać z tego piekło, ludzie muszą wrócić i rozejrzeć się wokół siebie i obejrzeć „Natural Born Killers”.
Marcin Kubiak
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco