Czy pamiętasz, kiedy filmy były kręcone tylko po to, by były filmami, a nie forsować programy polityczne? Czy pamiętasz, kiedy filmy miały być zabawą, a nie lekcjami? Czy pamiętasz, kiedy filmy akcji miały pozory głębi i nie opierały się tylko na CGI? Ja robię. Podobnie jak twórcy Życzenia śmierci. Death Wish to powrót do starych, dobrych czasów, czasów filmów takich jak Szklana pułapka - po prostu dobrych, solidnych filmów akcji, które zajęły czas na zbudowanie postaci i stworzenie ciekawych historii. Życzenie śmierci to nie 2 godziny, w których ludzie mają odstrzeliwane głowy (chociaż są odstrzeliwane głowy, nie martw się). Właściwie trochę się bałem, że to może być, i byłem mile zaskoczony, jak cierpliwy jest film, jak powoli buduje swoją historię do tego, co uznałem za porywający wniosek. Death Wish nie jest tak naprawdę pomysłowe, ale wydaje się pomysłowe w porównaniu z tym, co ostatnio dostajemy z Hollywood. Rzadko kiedy nazywasz coś zarówno powrotem, jak i odświeżającym, ale tak opisałbym Death Wish. Podsumowując, jeśli jesteś przeciętnym kinomaniakiem, który nie chce niczego więcej niż oglądanie filmów Avengers raz za razem, i który chce, aby podczas robienia tego modne polityczne przesłanie wepchnęło ci do gardła, to możesz nie jak życzenie śmierci. Lub jeśli jesteś płatnym krytykiem filmowym (co dziś oznacza płatnego krytyka sprawiedliwości społecznej), prawdopodobnie nie spodoba ci się Death Wish, ponieważ oferuje bardzo niewiele modnych lekcji społecznych. To po prostu dobry film.
Jerzy Ziółkowski
Tutaj, w Malezji, jest 12.30, a wczoraj odbyła się premiera filmu Eli Rotha „Życzenie śmierci” z legendarnym Brucem Willisem w roli głównej. Po pierwsze nie widziałem oryginału, ale jako wielki fan horrorów Eli Rotha musiałem go obejrzeć i muszę powiedzieć, że jest bardzo dobrze wykonany przez Master of Horror, Eli Rotha. To brutalny film akcji o zemście. To nie jest zwykły film ani przereklamowany film z Hollywood. Co najważniejsze, jest to film, w którym w końcu występuje Bruce Willis jako główny bohater, przywracając akcję w starym stylu. W filmie występują także świetni aktorzy, tacy jak Vincent D'Onofrio i Elisabeth Shue. To zdecydowanie niesamowite widzieć na dużym ekranie hollywoodzką legendę kopiącą tyłki w staromodny sposób. To wszystko dzięki Eli Roth, a Bóg zapłać mu za przywrócenie Bruce'a Willisa.
inż. dr Dariusz Wasilewski
Podobało mi się to z moją żoną. To było zabawne, a jednocześnie zawierało kilka zabawnych scen. Historia jest dobrze dostosowana do Bruce'a Willisa, a czas trwania był doskonały. To szybki thriller z dużą ilością suspensu. To kolejny przykład, jak należy robić dzisiejsze filmy. Daję 7 a moja żona 6/10 = 6,5
Bartek Wróblewski
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco