Informacje o filmie

Kapitan Richard Phillips (Hanks) i jego załoga przewożą ładunki wokół Rogu Afryki, gdy czterech somalijskich piratów siłą przejmuje ich statek, MV Maersk Alabama. Podczas gdy zespół Phillipsa wykonuje jego rozkazy, aby się ukryć, dopóki nie usłyszą, jak daje bezpieczne słowo, kapitan i kilku ważnych członków załogi pozostaje na mostku, gdy ciężko uzbrojeni piraci wspinają się, aby przejąć kontrolę nad statkiem. Ale intruzi wkrótce odkrywają coś, co wprawia ich w wściekłą furię: Po skutecznym wyłączeniu statku Phillips wyjaśnia, że ​​Maersk uległ awarii, gdy załoga nacisnęła go zbyt mocno, próbując uniknąć atakujących. Aby uspokoić swojego przywódcę, bezwzględną Muse (Barkhad Abdi), Phillips oferuje im 30 000 dolarów, które są zamknięte w sejfie statku. Ale to nie wystarczy i Muse żąda, aby Phillips pomógł mu przeszukać każdy zakątek statku, aby wykorzenić przerażoną załogę. Kiedy ten plan się nie powiedzie, piraci zgadzają się zabrać gotówkę z sejfu i uciec łodzią ratunkową Maerska. Jednak w ostatniej chwili porywają Phillipsa w nadziei, że uzupełnią swoje ujęcie sporym okupem – decyzja, która prowadzi do napiętego impasu z marynarką wojenną USA, która prędzej zobaczy zatopioną łódź ratunkową z Phillipsem, niż pozwoli jej na to. dotrzeć do Somalii...

Oparty na prawdziwych wydarzeniach, Kapitan Phillips Paula Greengrassa jest najrzadszym z thrillerów, który nie opiera się ani na rozpraszających efektach specjalnych, ani na rozważnym rozwoju postaci. Napędzany potężnym, obnażającym duszę występem niepowtarzalnego Toma Hanksa, film nigdy nie pozostaje w tyle, nigdy nie wyolbrzymia losu swoich bohaterów, nigdy nie sprowadza nikogo ani niczego do zwykłej karykatury. Hanks jest tytularnym kapitanem amerykańskiego kontenerowca MV Maersk Alabama, który z pełnym ładunkiem płynie wzdłuż wybrzeża Somalii w kierunku Rogu Afryki. Nadciągają dwa skiffy uzbrojonych Somalijczyków, gotowych do wejścia na pokład. Są piratami, pracującymi dla wodza w ich zubożałym kraju i czują okazję. Gdyby to był standardowy film akcji, moglibyśmy zobaczyć bohaterstwo Phillipsa i jego pstrokatej załogi, gdy walczą ze złymi piratami i ratują świat. Tutaj tak nie jest. Pojawiają się niuanse; chociaż raz otrzymujemy perspektywę głównego pirata (Barkhad Abdi) bez wpadania w łatwą pułapkę odczuwania empatii wobec niego. Piraci wsiadają na gigantyczny statek, wyraźnie zadowoleni ze swojego znaleziska. Muse (Abdi) szybko udowadnia, że ​​jest silnym, humanistycznym przywódcą; jest jednomyślny (gdzie jest załoga? gdzie towary?), ale nie jest złowrogi. Jego gang obejmuje silnego mężczyznę o porywczym temperamencie i krewnego Muse, który błagał o udział w misji – misji, która, jeśli się powiedzie, znacznie poprawi ich życie. Film jest opowiedziany w dwóch odrębnych częściach: czas spędzony przez piratów na Maersku, gdy na próżno szukają skarbów i załogi, oraz czas spędzony w łodzi ratunkowej statku, gdy udają się do Somalii. Złoczyńcy są skonfliktowani i zdesperowani. I uzbrojony. Ale szybko pogrążają się w sytuacji bez wyjścia. To jeden z najtrudniejszych, najbardziej nagich przedstawień w gwiezdnej karierze Hanksa. Czasami oglądanie tego jest bolesne i ściska serce. Jak zwykle jest zwykłym człowiekiem, ale nie jest też zbawcą ani bohaterem. Nie rozwija nagle super siły i nie obezwładnia złych. To tylko facet, który kieruje łodzią i jej pasażerami. Dopasowując go do sprytu za dowcip, podczas gdy gorączkowo stara się zachować rozsądek, Abdi jako chuda, inteligentna Muse, pozornie weteran piractwa (choć nie przeciwko ogromnym kontenerowcom). Abdi to cud do oglądania; nieprzewidywalny i przebiegły, ale trochę chciwy i szybko kończą się realne opcje. Naprawdę talent, na który warto zwrócić uwagę, Abdi doskonale sprawdza się w tej roli. Zakończenie jest przewidywalne tylko w najogólniejszym sensie. Scenariusz Billa Raya nie ukrywa pewnych prawdopodobnych konsekwencji poczynań każdego głównego gracza i pozostawia nam scenę, która jest emocjonalnie przytłaczająca jak wszystko w poprzedniej Filadelfii Hanksa. Wygląda na to, że za każdym razem, gdy Tom Hanks kręci dobry film, ludzie zaczynają go nazywać „przynętą na Oscara”, jakby film został stworzony tylko po to, by zdobyć nagrodę. Kapitan Phillips zapewnia zwartą, pełną akcji historię, na której nie ma żadnych typowych błędów tego gatunku, a jeśli rzeczywiście zostanie nagrodzony najwyższymi wyróżnieniami, będzie w pełni zasłużony.

doc. mgr Maksymilian Kaczmarek

Kilka godzin po światowej premierze najnowszego thrillera psychologicznego Paula Greengrassa „Captain Phillips”, moje serce wciąż bije z prędkością stu uderzeń na minutę. W roli głównej wspaniałego Toma Hanksa w jego najlepszym występie od czasu „Cast Away”, ten dreszcz emocji, który zapiera dech w piersiach, staje się jednym z najlepszych filmów na nowojorskim festiwalu filmowym i roku. Misterny i precyzyjnie zrealizowany thriller napisany przez Billy'ego Raya, wszystko w „Kapitan Phillips” działa niesamowicie. To tegoroczny „Zero Dark Thirty” pełen napięcia i zawiera nie jeden, ale dwa zacięte występy Toma Hanksa i debiutanta Barkhada Abdiego. Luźna dramatyzacja, a nie fakt opowiadania o mrocznym dniu dla amerykańskiego kapitana, film przenosi nas przez dni, w których statek towarowy kapitana Richarda Phillipsa został porwany przez somalijskich piratów w 2009 roku. bohater od dnia wyjazdu do końca podróży. Szczegółowy i dobrze skonstruowany scenariusz scenarzysty Billy'ego Raya zapewnia Greengrassowi dokładnie to, co robi najlepiej w swoich wysiłkach reżyserskich. W „Kapitan Phillips” są pewne elementy, które przypominają mi emocjonalny i bolesny wpływ, jaki „United 93” wywarł na tak wielu z nas prawie siedem lat temu. Podczas gdy będziesz miał bliski zawału serca, będziesz płakać przy napisach końcowych. Od lat nie byłem pod takim wrażeniem twórczości Toma Hanksa. Dobrze wykorzystuje każdą uncję swojego uroku, ale zagłębia się w postać z taką surową i emocjonalną żarliwością. Zaangażowanie i użyte umiejętności Hanksa to te same narzędzia, które wykorzystał w jego pierwszym nagrodzonym Oscarem występie w „Filadelfii”, zapewniam cię. To zwrot, który może uczynić go tegorocznym Daniel Day-Lewis. Jako jego żona, piękna Catherine Keener, na początku naszego filmu zostaje przyjęta do jednej sceny, w której Hanks dominuje w rozmowie. Nadal wisienka na torcie, jeśli mnie zapytasz, ale nie jest to coś, co wielu zauważy ani nie zapamięta.. Przełomowy wykonawca Barkhad Abdi jest po prostu rewelacyjny. Z złośliwym zachowaniem, jak nazywa kapitana Phillipsa „Irlandczykiem” – Abdi gra Muse, somalijskiego pirata, który jest pełen dumy i pogardy dla ludzkiej kondycji. Billy Ray daje mu taką złożoność, sugerując delikatny ton, ale nie maskując jawnie gwałtownej wściekłości, która ucieleśnia jego duszę; to twórcza formuła, która równa się ciekawej dychotomii. Abdi znakomicie zarządza tymi cechami. Jak można się spodziewać po każdym filmie Paula Greengrassa, techniczne realizacje są na najwyższym poziomie, w tym intymne zdjęcia Barry'ego Ackroyda i ścisły montaż Christophera Rouse'a, obaj z pewnością nominowani do Oscara w sezonie nagród. Jedną z niesamowitych rzeczy w "Captain Phillips" jest ostatnie dwadzieścia minut. Stłumione emocje, które budowały się przez prawie dwie godziny, ostatnie chwile naszego bohatera z publicznością są zarówno triumfalne, jak i niewiarygodnie bezbronne. To wtedy Tom Hanks pokazuje swoją prawdziwą moc jako jeden z najlepszych aktorów, który uświetnia nasze ekrany. Podziwiam tego człowieka. Ujmuje prawdziwą ludzką kondycję, zarówno w odwadze, jak iw obliczu klęski. Jak byś zareagował w myślach, że mogą być twoimi ostatnimi chwilami na Ziemi? O kim byś pomyślał? A jeśli ci się udało? Czy byłbyś tak przytłoczony emocjami, że nie mógłbyś skupić się na otaczającym cię kocu bezpieczeństwa, czy też po prostu opadłbyś na pozycję płodu, chcąc wrócić do swojego miejsca pochodzenia? „Kapitan Phillips” odnowił moją miłość do filmów. To właśnie tchnie życie w moją codzienną rutynę. Fascynuje nas i dlatego bez względu na to, jak straszne jest nasze życie, a gospodarka upada nam pod nogi, kino wciąż żyje. Wolna jak ptak. Jestem pod wrażeniem tego wszystkiego. Czuję się uprzywilejowany, mogąc dzielić te chwile. Nie chcę być hiperboliczny ani nie skupiać się na wyścigu o Oscara, którym się zajmuję, ale „Kapitan Phillips” pokazał mi, co naprawdę znaczy Tom Hanks dla kina. Nasze życie jest czasami zwyczajne i zwyczajne, a jednak ktoś, od czasu do czasu, potrafi uchwycić te małe dziwactwa nas samych. Myślę, że Hanks to skarb tego pokolenia, który będzie pamiętany przez wiele lat. Niemal płaczę, kiedy to piszę. Paul Greengrass osobiście wprowadził mnie w sytuację, w której prawdopodobnie nigdy nie będę, i zbadał moją słabą i bezbronną duchową naturę. Połączenie. O to chodzi w kinie. Niewiele filmów to robi. Wielu nigdy tego nie zrobi. Aby wyjść z ponurej nuty, „Captain Phillips” jest wypełniony wysokim poziomem napięcia. Przynieś swój defibrylator i butelkę Xanexu, aby przejść przez zdjęcie, gdy twoje serce będzie bić poza klatką piersiową. Pod wieloma względami to idealny film. Prawdziwe życie, autentyczne postacie oraz obsada i ekipa, która pojawia się, aby dostarczyć niektóre ze swoich najlepszych dzieł. Dynamitowa lekcja ludzkiej psychiki. „Kapitan Phillips” wchodzi do kin 11 października.

Konrad Szulc

Zwiastun

Podobne filmy