OK - jeśli już widziałeś film i go znienawidziłeś, moja recenzja nie zmieni twojego zdania, więc idźcie dalej, idźcie dalej, nie ma tu dla was nic do zobaczenia, dzięki. Teraz dla Ciebie, drogi fanu filmu, który zaraz obejrzy „Nienawistną ósemkę”, ale który jest teraz nieco zaniepokojony z powodu bardzo mieszanych reakcji krytyków – dla WAS piszę tę w 100% wolną od spoilerów recenzję. Sądząc po wielu komentarzach tutaj na IMDb i innych forach, dochodzę do wniosku, że wielu długoletnich fanów Tarantino najwyraźniej nie lubi jego najnowszego filmu. Obawiałem się takiej reakcji, gdy tylko skończyłem oglądać film. Jest to oczywiście najmniej dostępny wysiłek Tarantino i jest ku temu wiele powodów, z których nie najmniejszym jest to, że po prostu nie jest to film, którego większość ludzi oczekiwała (lub czuła, że byli obiecani). Więc jeśli jeszcze go nie widziałeś i masz wątpliwości z powodu negatywnych recenzji, powiem ci: prawdopodobnie pokochasz go - tak jak ja - JEŚLI trochę się przygotujesz. A ponieważ film bardzo mi się podobał, chciałbym Ci w tym pomóc za pomocą krótkiej listy rekomendacji. Gotowy? Oto jest: 1. Nie oglądaj „Nienawistnej ósemki” oczekując „klasycznego” westernu. Może należeć do zachodniego gatunku, ale jeśli całe to gadanie o Ultra 70mm Panavision sprawiło, że pomyślałeś o bujnej scenerii plenerowej, rozległych krajobrazach lub czymkolwiek przypominającym film Sergio Leone, skończysz rozczarowany. Jest kilka fajnych ujęć ukazujących ośnieżone góry, ale 95% (być może więcej) historii rozgrywa się w pomieszczeniu (w jednym pokoju) - co nie znaczy, że zdjęcia nie są absolutnie fantastyczne. W rzeczywistości jest więcej niż fantastyczny: jest oszałamiający i godny Oscara. 2. Nie oczekuj żadnych ekscytujących scen akcji (z braku lepszego słowa: nie mam na myśli scen akcji typu „Szybcy i wściekli”) co około 10 minut; w rzeczywistości nie oczekuj, że między postaciami wydarzy się coś innego niż dialog przez długi czas. W przeciwieństwie do poprzednich filmów Tarantino, w których zostaliśmy prawie „zepsuci” przez nieoczekiwane, przesadne momenty w prawie każdej scenie (może z wyjątkiem „Jackie Brown” i „Deathprooof”), ten film ma bardzo, bardzo powolną budowę. Ale: to nie znaczy, że NIE JEST ekscytujące (albo nic się nie dzieje) - po prostu emocje i napięcie wynikają głównie z dialogu i doskonałych występów obsady (przynajmniej przez mniej więcej dwie trzecie filmu). 3. Najlepiej podejdź do tego filmu jak do teatru; bo tym właśnie jest „Nienawistna ósemka”: sztuką sceniczną przebraną za film. Przedstawienie kryminalne „Kto to zrobił” z domieszką Agathy Christie. Ale z drugiej strony jest to również przebranie, ponieważ tajemnica morderstwa jest tylko wybiegiem mającym rzucić okiem na rozdarte społeczeństwo pełne napięć rasowych po wojnie domowej. Co, oczywiście, znowu służy jako alegoria stosunków rasowych we współczesnej Ameryce i gniewny komentarz reżysera na temat tego, jak nienawistna jest ta sytuacja do dziś, ze wszystkich stron. To brzmi strasznie poważnie, ale nie martw się; pomimo trudnej do żołądka brzydoty i wysoce politycznego podtekstu, w całym filmie jest mnóstwo charakterystycznego humoru Tarantino. 4. Nie oczekuj, że znajdziesz sympatyczną postać, której możesz kibicować. Nie bez powodu jest tytuł filmu iw przeciwieństwie do wszystkich jego poprzednich filmów, w najnowszym filmie Tarantino nie ma ani jednej osoby, dla której poczułbyś prawdziwą sympatię. Wszyscy główni bohaterowie popełnili nikczemne, nienawistne czyny i wszyscy są nie do odkupienia – ale to nie znaczy, że nie są przekonujące do oglądania (szczególnie biorąc pod uwagę TĘ obsadę: wszyscy są fantastyczni, ale Jackson, Russell, Jason Leigh i Goggins to po prostu przyjemność oglądać). 5. Nie oczekuj skomplikowanej fabuły. Moim zdaniem spośród filmów Q.T jest to ten o najprostszej i najprostszej fabule do tej pory, ale jednocześnie jest to chyba jego najbardziej złożony – i najbardziej ambitny – film. A więc, drogi fanu filmu, to jest to: zastosuj się do tych 5 „przykazań”, a jest duża szansa, że pokochasz ostatnią twórczość pana Banana China tak samo jak ja (uwaga; możesz pokochać ten film tak samo jak ja). bez skorzystania z żadnej z powyższych porad). Przyznaję, że zajęło mi trochę czasu, zanim dostałem się do tej pełnej dialogów sztuki scenicznej i niedoszłego westernu, ale kiedy to zrobiłem, nigdy nie obejrzałem się za siebie (i nie mogę się doczekać, kiedy znowu to obejrzę). 9 gwiazdek na 10. Ulubione filmy: IMDb.com/list/mkjOKvqlSBs/ Mniej znane arcydzieła: imdb.com/list/ls070242495/ Ulubione filmy niskobudżetowe i filmy klasy B: imdb.com/list/ls054808375/ Recenzja ulubionych programów telewizyjnych: imdb.com/list/ls075552387/
Eryk Michalak
Trzeba by cofnąć się o około 80 lat do filmowej adaptacji Dead End Sidneya Kingsleya, by znaleźć film, w którym scenografia kwalifikuje się jako żywy uczestnik akcji. Dom w adaptacji klasycznego dzieła Eugene'a O'Neilla Long Day's Journey Into Night również się tutaj kwalifikuje. Akcja rozgrywa się, gdy dyliżans, którym łowca nagród Kurt Russell zabiera swoją więźniarkę Jennifer Jason Leigh do miasta Red Rock na powieszenie. Kilku autostopowiczów z prerii wchodzi również na pokład innego łowcy nagród, Samuela L. Jacksona i Waltona Gogginsa, syna byłego generała Konfederacji, który twierdzi, że jest nowym szeryfem w mieście Red Rock. Kurt Russell z bujną brodą i wąsami to jeden podejrzany mężczyzna. Ma te podejrzenia usprawiedliwione przed zakończeniem filmu. 80% akcji toczy się na planie XIX-wiecznego pensjonatu w czasie paskudnej zimy w Wyoming i trzeszczy dialog. Jeśli myślisz, że obejrzysz western w stylu Johna Forda, Howarda Hawksa lub Henry'ego Hathawaya w dawnych czasach, nie oglądaj „Nienawistnej ósemki”. Nienawiść jest słowem operacyjnym tych postaci, w żadnej z nich nie ma nic szlachetnego. Oprócz zestawu pasmanterii Minnie, aby go polecić, Quentin Tarrantino wybrał naprawdę dobrą obsadę, która pięknie się ze sobą gra. Jako królowa banitów, Jennifer Jason Leigh, otrzymała nominację do nagrody dla najlepszej aktorki drugoplanowej, ale moim skromnym zdaniem nie wyróżnia się ona bardziej niż reszta z nich. Nienawistna ósemka przyniosła także Ennio Morricone Oscara za najlepszą ścieżkę dźwiękową w 2015 roku. Nienawistna Ósemka to świetny western, ale nie w stylu westernu twojego dziadka.
dr mgr Mariusz Wróblewski
Obserwuj nas
Życzymy miłego seansu :)
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco