Opuszczona w zupełnie nowym, uroczym mieszkaniu w Oslo, wątła Ingrid walczy o pogodzenie się ze swoją tajemniczą chorobą genetyczną, po tym, jak niedawno straciła wzrok w kwiecie wieku. Obawiając się opuszczenia mieszkania, aby wyjść na własną rękę, Ingrid powoli wycofuje się w swoją wymyślną bańkę fantazji, na skraju przekonania samej siebie, że jej mąż architekt po cichu ją szpieguje, kiedy myśli, że jest sama. Nagle słabe stukanie w ścianę lub nieznany nowy dźwięk wystarczą, by rozdmuchać paranoję niewidomej autorki – a jednocześnie – rzeczywistość i wyobraźnia zaczynają się zacierać. W końcu, czy historie Ingrid podsycają zarówno jej podejrzenia, jak i jej aseksualny niepokój, czy może tak wygląda całkowita ślepota?

Blind to jeden z tych filmów, który jest bardzo inny i ekscytujący, a opowiada historię zupełnie odmienną od standardowego filmu. Po obejrzeniu mnóstwa filmów bardzo odświeżające jest zobaczyć coś innego. Kobieta traci wzrok i zostaje zamknięta w swoim mieszkaniu z własną wyobraźnią i komputerem, na którym może pisać, gdy jej mąż idzie do pracy. Próbuje być całkowicie niewidoma. Na początku śledzimy kilka osób, ale nie mówiąc zbyt wiele, sprawy w zasadzie kręcą się wokół niewidomej kobiety. Pod wieloma względami jest to bardzo rozsądny film, w którym jej poczucie braku czegoś jest motorem filmu. W zasadzie jest to film o samotności, radzeniu sobie z nową rzeczywistością, a także posługiwaniu się zmysłami. Ten film dał wskazówki do Bergmana (Persona) i Hitchcocka (kilku) i oczywiście do kilku innych filmów z osobami niewidomymi. A film nawiązuje do wielu innych, a także do części historii. To pierwszy film wyreżyserowany przez scenarzystę Eskila Vogta, wcześniej szczególnie znanego z chwalonego przez krytyków Reprise w reżyserii Joachima Triera. Koniecznie śledźcie kolejne filmy tego człowieka.

Szymon Pietrzak

Pamiętam tę premierę na Festiwalu Filmowym w Sundance na początku roku, tam i w Berlinie zrobiło mały plusk. Pamiętam, że przeglądałem wtedy kilka recenzji tego zdjęcia, które odnosiły się do niego bardzo wysoko i myślę, że przez to tytuł utkwił we mnie. Minęło już dziewięć miesięcy i niewiele więcej o tym widziano w ciągu tych miesięcy, ale moja ciekawość jeszcze nie osłabła, więc postanowiłem przyjrzeć się temu. Film „Blind” w reżyserii Eskila Vogta występuje w rolach Ellen Dorrit Petersen, Very Vitali, Henrika Rafaelsena i Mariusa Kolbenstvedta. Miałem nadzieję, że zaskoczę się tym zdjęciem, ale muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że Blind będzie tak dobry, jak był w rzeczywistości. Rok 2014 buduje się, by stać się rokiem filmów niezależnych. W zeszłym roku mieliśmy sporo filmów niezależnych, ale w tym roku wydaje mi się, że zdecydowana większość najlepszych zdjęć tego roku to filmy niezależne. Na razie Blind odsuwa na bok zdjęcia takie jak Starred Up, A Most Wanted Man, The One I Love, Blue Ruin, Under the Skin wśród wielu innych jako najlepsze prace lat. Wchodząc, nawet nie wiedziałem, że to wyreżyserował ten sam facet, który współpracował z Joachimem Trierem, i nakręcił Oslo, 31 sierpnia. Absolutnie uważam to za jedno z najlepszych zdjęć zrobionych w ciągu ostatniej dekady. Tak więc Eskil Vogt już w przeszłości udowodnił, że jest utalentowanym młodym pisarzem, ale to nie do końca znaczyło, że miał umiejętności, by płacić rachunki, jeśli chodzi o reżyserię. Na szczęście, choć nie byłam tak poruszona, jak w przypadku tour de force, czyli Oslo, 31 sierpnia. Powiem, że jest to o wiele bardziej ambitny i kreatywny obraz. Film zaczyna się więc od niewidomej kobiety opowiadającej o tym, jak trudno lub jak łatwo jest zapamiętać przedmioty, najpierw drzewo, potem psy, potem mieszkanie. Nie ma znaczenia, czy dobrze to pamiętasz, o ile masz obraz tego, co pamiętasz. Nasza narratorka o imieniu Ingrid niech jej wyobraźnia wypełni puste miejsca w jej przeszłości i wspomnieniach, ale także w puste miejsca tego, czego nie widzi w teraźniejszości. Dowiadujemy się, że Ingrid jest mężatką i oślepła po ślubie z mężem Mortenem. Potem znikąd Ingrid zaczyna opowiadać o życiu dwojga innych osób. To dziwne, bo chociaż nie widzi swojego życia i nie jest pewna niczego wokół, wydaje się, że wie wszystko o tych dwóch osobach. Ta dwójka to Einar, samotny mężczyzna, który może nigdy nie uprawiał seksu, ale jedno jest pewne, ostatnio nie był z nikim intymnym. Jest trochę dziwakiem, gdy masturbuje się pięć razy dziennie i czerpie przyjemność z oglądania kobiet na ulicy. Druga to Elin, równie samotna wobec kobiety, jak Einar wobec mężczyzny. Jest rozwiedzioną samotną matką, której jedynym towarzystwem jest córka. Dość szybko zdajemy sobie sprawę, że te dwie osoby to postacie stworzone przez Ingrid, ponieważ wydaje się, że pisze jakąś powieść lub scenariusz wokół tych dwóch postaci. Jednak te dwie postacie zaczynają się mieszać z rzeczywistością, gdy mąż Ingrid, Morten, szybko zaczyna pojawiać się w tych snach, w opowieściach, które tworzy. Dochodzi do punktu, w którym zaczynasz się zastanawiać, ile z tego, co widzisz, jest rzeczywistością, a ile wyobraźnią Ingrid. Nigdy nie jesteśmy zbyt pewni, co jest prawdziwe, a co nie, czy to ci ludzie, czy tylko postacie, czy jedno i drugie. Czy mąż Ingrid naprawdę ją zdradza? Jej sny i historie na jawie odzwierciedlają to, co czuje w środku. Czuje się samotna, przygnębiona, boi się być ciężarem i boi się lojalności męża. Wszystko wchodzi w bardzo mocną i przy okazji pięknie skonstruowaną kulminację, która jest super oryginalna, znacząca i dowcipna. Ingrid ostatecznie niszczy lęki, które ma w prawdziwym świecie, rozbijając je we śnie i wyobraźni. Ostatecznie Ingrid mierzy się ze swoimi demonami i problemami poprzez te marzenia na jawie i wymyślone historie, dzięki czemu jest w stanie przezwyciężyć melancholijną perspektywę rzeczy i zaczyna patrzeć na rzeczy z większą nadzieją. To przypadek, w którym Eskil musi być oklaskiwany za jego wspaniały, złożony i pełen wyobraźni scenariusz, a także kierunek, który uzupełnia wizję scenariusza z równie dużymi aspiracjami i śmiałością. Scenariusz Eskila jest cudowny z inwencją i wizją mistrza takiego jak Charlie Kaufman, ponieważ film często przypominał mi Adaptację. Eskil pokazuje tutaj talent, z którym należy się liczyć, nie tylko dzięki umiejętnościom pisarskim, ale także wiedział, jak złożyć ten utwór. Wizje i rzeczywistość splatają się, pięknie łączą, nie pozostawiając widza beznadziejnie zdezorientowanego, ale raczej zaintrygowanego i zafascynowanego tym wszystkim. Aktorstwo również pomaga, chociaż na zdjęciu nie widać znajomych twarzy, wszyscy aktorzy grają świetnie. Ellen Dorrit Petersen to oczywiście nazwisko, które jako pierwsze przychodzi na myśl jako główna bohaterka filmu, ale tak naprawdę cała obsada drugoplanowa, w której występują Vera Vitali, Henrik Rafaelsen i Marius Kolbenstvedt, jest równie dobra. Bilnd to bardzo, bardzo miła niespodzianka. Dużo lepiej niż się spodziewałem. Łączy w sobie potężne występy z dziwną, ale pomysłową i bardzo wciągającą historią, która pięknie przekłada się na ekran przez ręce scenarzysty/reżysera, który z pewnością jest niezwykle utalentowany. Ocena:B+

Lidia Mazur

Nie do końca pewien wszystkiego, co właśnie obejrzałem, ale powiem, że przypomina mi to zarówno Personę, jak i 3 Women, i to dla mnie potężny komplement. Kilka naprawdę mocnych występów i wspaniały kierunek, zdecydowanie taki, który wymaga wielokrotnego oglądania i nie mogę się doczekać, aby go ponownie odwiedzić. Wciąga cię i nie puszcza, a im więcej się to dzieje, tym bardziej jesteś zaintrygowany, ale także tym bardziej się zastanawiasz, tak jak w przypadku obu filmów, o których wspomniałem na górze. Naprawdę urzekający materiał, który z pewnością nie wszyscy się spodobają (estetycznie przypomina mi nieco zeszłoroczny Upstream Color), ale z pewnością wzbudzi dyskusję.

Anita Szczepańska

Zwiastun

Podobne filmy